NAWIGATOR:      Strona główna -> Publicystyka i analizy
 

Polonia: Jak Feniks z popiołów

Uniqa nie należy do gigantów: w 2001 roku zebrała składki w wysokości 2,7 mld euro. Dla porównania można wskazać, że tyle wynosił średnio zysk netto największych europejskich graczy: Allianza, Munich Re, Axy. Uniqa kontroluje jednak wystarczająco duży rynek, aby nie bać się drogiej ekspansji w Europie Środowo-Wschodniej. Uniqa nie lubi - o dziwo - krajów zachodniej Europy. Ma swoje spółki we Włoszech, Szwajcarii, Hiszpanii i Lichtensteinie. W naszym regionie zainwestowała w Chorwacji, Czechach, na Słowacji i oczywiście w Polsce. Łącznie zagraniczne spółki zależne Uniqi generują zaledwie 10% wszystkich przychodów grupy. Jest to zatem koncern typowo narodowy. Agresywne wejście na rynki zagraniczne było podstawowym elementem nowej strategii grupy, realizowanej dopiero od kilku lat.

Nie wiadomo, czy Uniqa poradzi sobie ze zdobywaniem nowych rynków. Ma w tym niewielkie doświadczenie. Jako koncern krajowy zdobyła ważną pozycję na austriackim rynku, jednak dużym zagrożeniem jest inna mentalność wschodnich Europejczyków i całkowicie odmienne warunki prowadzenia biznesu. Jeżeli rewolucyjne decyzje Uniqi przyniosą akcjonariuszom pozytywne wyniki, firma pojawi się na Węgrzech i w Słowenii. Uniqa nie miała jednak innego wyjścia: w Austrii dotarła już do "ściany", nie jest w stanie generować tam wysokiego przyrostu przychodów i zyków. Ryzykowne inwestycje zagraniczne są jedyną szansą rozwoju. Decyzje te są nieco spóźnione (niewątpliwie grupa miałaby łatwiejsze zadanie, gdyby na inwestycje zdecydowała się w połowie lat 90.), ale wciąż widać szanse powodzenia.

Uniqa skupia się na rynku ubezpieczeń osobowych i masowych (komunikacyjnych, rolniczych, kradzieżowych) - wygląda na to, że podobnie będzie postępować w Polsce. Pierwszą reformą polis AutoCasco było rozszerzenie ich o usługi assistance. Widać jednak, że Uniqa nie zamierza pozwolić swojej polskiej spółce na szastanie pieniędzmi. Nie tworzy własnej sieci pomocy drogowej, lecz korzysta z usług francuskiego herolda: spółki Axa Assistance. Z jej usług korzystają ubezpieczeniowi konkurenci (PZU SA, Warta) oraz firmy w inny sposób obecne na rynku finansowym (Renault - ach, ta narodowa solidarność! - czy EFL).

Na marginesie mówiąc: pomysł stworzenia przez Axę, francuskiego giganta ubezpieczeniowego, spółki nie związanej bezpośrednio z ubezpieczeniami, zasługuje na najwyższe uznanie. Axa Assistance przy niewielkich kosztach rozpoznaje perfekcyjnie najważniejszy w Polsce rynek: szkodowość polis komunikacyjnych. Gdy w naszym kraju pojawi się TU Axa Polska, nie będzie zaczynać od zera. Przyglądajmy się tej firmie: to ostatni wielki europejski koncern, który jeszcze się u nas nie pojawił. Może czeka na wstąpienie Polski do Unii Europejskiej? A może za chwilę przyjdzie do Eureko z propozycją: byliście zbyt słabi, żeby zdobyć kontrolę nad PZU, sprzedajcie nam swoje udziały.

Przed Polonią stoi wielkie wyzwanie: ma doprowadzić do realnego, wyraźnego wzrostu udziału w rynku, zachowując przy tym dodatni wynik finansowy netto. Uniqa oczekuje, że jej spółki zagraniczne będą zyskowne. Przyglądając się wynikom sektora ubezpieczeń majątkowych widzimy, jak trudne będzie to zadanie. Już za kilka lat zobaczymy, czy niemożliwe.

(15.10.2002)


 NAWIGATOR:      Strona główna -> Publicystyka i analizy